piątek, 29 lipca 2016


Wakacje już w rozkwicie :) Cudownie ciepło, chociaż pogoda nie rozpieszcza. W tym roku urlop zapowiada mi się dziwnie. Nie ma szans na wspólny wyjazd z rodziną. Moja córka ma już własne plany, mąż tyra po 12 godzin i nie ma szans na wolne. Więc ja również plany urlopowe przełożyłam na początek września. Pojadę na Ogólnopolski zjazd osób żyjących z HIV. Nie byłam na nim już od kilku lat, a wspomnienia mam dobre. Jest swobodnie i normalnie. Owszem dużo wykładów i zajęć dotyczących życia z HIV, ale przecież my żyjemy z HIV :) Ale nie ma poczucia, że nasze życie to tylko HIV. To raczej forma stworzenia kilkudniowej enklawy, w której można otwarcie mówić o rzeczach ważnych i mniej ważnych. Czasem coś obśmiać, a czasem opłakać. Jak w życiu. Tylko bez udawania i niedomówień. Sami swoi.... 

wtorek, 5 lipca 2016

Cześć,
pierwszy raz piszę bloga. Dlaczego piszę? Bo chociaż HIV już "nie taki straszny jak go malują", to jednak nadal straszy. A Ci, którzy z nim żyją, często są sami ze swoimi przeżyciami i doświadczeniami związanymi z zakażeniem. Ja też. Mam rodzinę i grono przyjaciół. A jednak... HIV nie jest chorobą jak każda inna. Trudno jednak wyraźnie określić na czym jej "inność" polega. Oczywiści ważny jest ten przeklęty element oceny, który wynika z dróg przenoszenia HIV. Informacja o zakażeniu HIV uruchamia w głowie kombinacje: rozwiązłość czy narkotyki?  Podobnej reakcji nie ma przy informacji o raku szyjki macicy czy odbytu, a powodem choroby też może być wirus, tylko inaczej się nazywa. I inna jest reakcja: jest współczucie, zrozumienie, wsparcie.  Ale nie tylko na tym polega inność życia z HIV od życia z innymi chorobami. Embargo informacyjne zmienia zakażonych w konspiratorów. A życie w konspiracji nie jest czasem łatwe i powoduje całą masę komplikacji.
I właśnie o tym ma być ten blog. O tym jak to wygląda naprawdę. Czasem słońce czasem deszcz :)