wtorek, 5 lipca 2016

Cześć,
pierwszy raz piszę bloga. Dlaczego piszę? Bo chociaż HIV już "nie taki straszny jak go malują", to jednak nadal straszy. A Ci, którzy z nim żyją, często są sami ze swoimi przeżyciami i doświadczeniami związanymi z zakażeniem. Ja też. Mam rodzinę i grono przyjaciół. A jednak... HIV nie jest chorobą jak każda inna. Trudno jednak wyraźnie określić na czym jej "inność" polega. Oczywiści ważny jest ten przeklęty element oceny, który wynika z dróg przenoszenia HIV. Informacja o zakażeniu HIV uruchamia w głowie kombinacje: rozwiązłość czy narkotyki?  Podobnej reakcji nie ma przy informacji o raku szyjki macicy czy odbytu, a powodem choroby też może być wirus, tylko inaczej się nazywa. I inna jest reakcja: jest współczucie, zrozumienie, wsparcie.  Ale nie tylko na tym polega inność życia z HIV od życia z innymi chorobami. Embargo informacyjne zmienia zakażonych w konspiratorów. A życie w konspiracji nie jest czasem łatwe i powoduje całą masę komplikacji.
I właśnie o tym ma być ten blog. O tym jak to wygląda naprawdę. Czasem słońce czasem deszcz :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz